Dracart nie usłyszał odpowiedzi, jedynie rżenie koni spłoszonych ponownie niskim, grzmiącym głosem smoka. Woźnice, skryci po drugiej stronie mgły uciekali w pole podczas gdy Nira rzuciła się w pogoni za ranionym jeźdźcem tylko po to, powalić konia i upewnić się, że człowiek był martwy.
Młodzik widząc co robi Nira i Dracart, drżącą ręką ścisnął monetę i wsunął rękę za pazuchę. Wyszarpał zza niej krótką rurkę którą wycelował w powietrze i zamknął oczy. Usłyszeliście cichy huk gdy nagle w powietrze wzbił się pocisk bijący czerwonym światłem, ciągnący za sobą strugę zabarwionego dymu. Wzleciał wysoko w powietrze nim zaczął opadać swobodnie, powoli...
Zginie tu, zginie jak wszyscy inni. Ale może zbrojnym z grodu uda dotrzeć się do resztek karawany i odzyskać to co się da. Blond młodzian spojrzał jeszcze za siebie, na skąpane w mgle wozy, ledwo widoczne i opadające z sił konie. Opatrunki, bandaże, lekarstwa. Oby ta wyprawa nie poszła na marne...
- Tsk... to był błąd - mruknął zanim żwawo ruszył ku człowiekowi który wypuścił jakiegoś rodzaju sygnał, gdy zatrzymał się tuż nad nim, dał mu chwilę zanim kilkoma sprawnymi ruchami pożarł go. Wzbił się w powietrze by zobaczyć kto i gdzie ucieka, miał zamiar dogonić uciekinierów i zmiażdżyć ich w swoich szponach, lecąc od jednego do drugiego.
- Będziemy zapewne mieć towarzystwo. Niszczymy karawanę i się zwijamy czy walczymy dalej, dopóki ludzie nie mają przewagi murów i machin? - rzucił gdy przelatywał koło Niry w swoim pościgu.
Wysłany: 2019-02-27, 20:50
Czary/Techniki Walk: Strzała z kości, klatka z kości, ożywienie szkieletu, kościana gwiazda
Warknęła, gdy zauważyła sygnał. Zaraz będzie tu więcej ludzi...
-Nie, zabierzmy lub spalmy wozy i spadamy. - rzuciła krótko do Dracarta.
Sama wyciągnęła łapę do najbliższego wozu, by zobaczyć co właściwie było w transporcie. Może dosięgnie, nie musząc być zbyt długo w zasięgu trujących oparów.
Gdy już zaspokoiła swoją ciekawość lub/i chciwość, wskazała wozy szponem.
- Detonacja powinna załatwić sprawę - powiedziała.
Uganianie się za niedobitkami po lesie teraz to szukanie wiatru w polu. Lepiej osiągnąć główny cel, czyli zniszczenie ładunku.
Cień wielkiego smoka spadł na młodziaka który uniósł głowę i bardzo tego pożałował. W krótkiej chwili uświadomił sobie w jaki sposób umrze. Jego bardzo głośny, paniczny krzyk ucichł bardzo szybko... Uciekający woźnice, jeden po drugim pękali pod łapami Dracarta który praktycznie przeskakiwał z jednego na drugiego miażdżąc ich samą wagą, podczas gdy Nira sięgnęła do wnętrza klatki i wytoczyła wóz obciążony przez dogorywającego konia poza kościane pęta. Po zerwaniu tkaniny którą przykryte były skrzynki, rozerwała drewno...
Bandaże, maści, leki, trochę jedzenia, jeszcze mniej zabawek - drewnianych figurek, szmacianych lalek...
Wylądował blisko Niry, wyginając szyję by samemu zaspokoić swoją ciekawość co do ładunku w wozach. Gdy zobaczył co ta karawana przewoziła... poczuł się zawiedziony.
- Śmieci... Pomoc medyczna dla miasta, jedzenie. Wszystko bezużyteczne - powiedział i od niechcenia rzucił Detonację, tak jak chciała tego czarna. Gdyby zostały większe kawałki, zniszczy je swoim smoczym oddechem.
- Proponuję podążyć wzdłuż tej drogi w stronę z której przybyła karawana. Może tam znajdziemy jakiś ciekawszy łup? - zaproponował, rozglądając się. Prędzej czy później ktoś z miasta zainteresuje się tamtym sygnałem.
Wysłany: 2019-03-08, 23:34
Czary/Techniki Walk: Strzała z kości, klatka z kości, ożywienie szkieletu, kościana gwiazda
Prychnęła głośno widząc zawartość ładunku. Może i było im to potrzebne, ale dadzą sobie radę bez. Przynajmniej na jakiś czas.
Odsunęła się, by detonacja rzucona przez Dracarta jej nie dosięgnęła.
- Ale lasem. Lada chwila mogą tu być ich łowcy... Na drodze będziemy jak na talerzu. A lepiej by nie wiedzieli kto ich atakuje - powiedziała i skierowała się między zarośla.
Kolejna eksplozja wyrzuciła wozy i kawałki koni w powietrze - wraz z bezwartościową/bezcenną zawartością, teraz w strzępach. Droga ciągnęła się daleko i podobnie jak większość traktów, rozwidlała się wielokrotnie. Odnogi biegły praktycznie w każdym kierunku, czasem aż po horyzont, lub do odległych, niewielkich wiosek otoczonych polami i równinami.
_________________ Karta Postaci ~*~ Smoczy Tłumacz Zaklęcia: Lodowa Lanca, Lodowy Podmuch, Lodowy Sztylet, Fala Lodu, Objęcia Lodu, Wody Styksu, Zamrażająca Kula, Stworzenie Wody, Źródło Many, Przyzwanie Kości, Włócznia z Kości.
Style Walki: Smok Stali, Srebrna Aura.
Podążył za Nirą między drzewa. Zatem pozostało wybrać jedną z wiosek... Zamyślił się na chwilę.
- Zobaczmy czy znajdziemy wioskę w jakieś rozsądnej odległości od miasta i raczej nie pierwszą po drodze. Zbyt oczywisty cel - myślał na głos, próbując dostrzec cokolwiek spomiędzy drzew.
- Nie będzie też czasu na zabawę, oramy wioskę z ziemią od razu.
Wysłany: 2019-06-18, 22:13
Czary/Techniki Walk: Strzała z kości, klatka z kości, ożywienie szkieletu, kościana gwiazda
- I jakąś... znacząca cokolwiek. Jeśli puścimy z dymem kilka chat chłopów to pewnie mało kto się nimi zainteresuje - dreptała między drzewami, korzystając z cienia rzucanego przez gałęzie. Niezależnie od formy jednak czuła się bezpieczniej w ukryciu.
Obserwowała otoczenie, obawiając się łowców. Choć nie była sama, mieliby problem jeśli ludzie ich otoczą.
EDIT:
By jednak nie kusić losu, postanowiła oddalić się z tego miejsca, zanim dym przyciągnie okolicznych mieszkańów.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum